Mówię tu o Legend of Grimrock, czyli o grze typu dungeon scroller ale w nowym wydaniu,
i do tego w trójwymiarze.
Jako że ja kocham takie gry,wciągnęła mnie na maxa.
Gra nie jest specjalnie emocjonująca dla graczy, którzy nie grają w RPG i tego typu podobne gry.
Przemierzamy prawie nie zmieniające się lokacje,zabijamy wrogów,stawiamy czoła niebezpieczeństwom,
rozwiązujemy zagadki logiczne,i unikamy pułapek.
Fabuła hmm,jest a jakby jej nie było.Stworzono jakieś podwaliny,no bo potrzeba mieć jakiś cel.
Jesteśmy czwórką skazańców których wrzucono do lochu.
Jak uda was się wyjść jesteście wolni.
Nie uda wam się ? Jak nam przykro.
I cóż musimy podjąć się tego zadania.
Walka jest typowa dla takiego gatunku gier.Drobne animacje,zamiast miecza pojawia się tylko smuga cięcia.
Osobiście mi to nie przeszkadza,ale jak ktoś grał ciągle w najnowsze produkcję to go może trochę zaboleć.
Kontynuując,nie widzimy naszych postaci.Walka jest trochę prymitywna,ale jest w normie.
I to trochę smutne że gracze obecnie nie umieją docenić takich gier.Klimat tej gry jest nie do opisania.
Wszechobecny strach,poczucie zagrożenia że jeden krok może się zakończyć śmiercią.
Gra nigdy nie prowadzi nas za rękę. Będzie nas oszukiwać,denerwować.Ale jakaś to duma gdy,
rozwiążemy niebagatelnie trudną zagadkę.
To nie miała być recenzja. Chciałem się tylko z wami podzielić